
Can an entrepreneur take leave?
February 10, 2025
Negotiations – how to sell without paying out of your own pocket?
February 14, 2025Rekrutacja w polskiej firmie- od CV z dopiskiem „Witam” po rozmowy o wynagrodzeniu
Etap 1: Ogłoszenie o pracę, czyli „kogo szukasz, a kogo dostaniesz”
Piszesz ofertę pracy, starając się być precyzyjny – wymagania, obowiązki, widełki wynagrodzenia. Bo jeśli tego nie zrobisz, zaraz dostaniesz CV od kandydatów, którzy „oczekują godnej zapłaty”, ale kwot nie podają, bo nie lubią się ograniczać… ani deklarować.
A potem dzieje się magia…
- Stanowisko: Specjalista ds. sprzedaży – dostajesz CV od kogoś, kto pracował jako kelner, ale „umie rozmawiać z ludźmi, więc to prawie to samo”.
- Wymaganie: biegła znajomość angielskiego – w rubryce „języki” wpisane: „angielski – podstawowy (rozumiem, jak wolno mówią)”.
- Zakres obowiązków: obsługa klientów B2B – w mailu dopisek: „czy jest opcja pracy zdalnej? Bo nie lubię kontaktu z ludźmi”.
I absolutny hit: CV bez załącznika, ale za to z dopiskiem „Witam” w treści maila.
Etap 2: Selekcja kandydatów – czyli rosyjska ruletka z CV
Przeglądasz aplikacje i zastanawiasz się, czy na pewno zamieściłeś właściwe ogłoszenie.
- Niepodpisane CV – ktoś zapomniał dodać swoje imię i nazwisko, ale za to jest numer telefonu. Możesz zagrać w „zgadnij, kto to”.
- CV wysłane przez mamę – tak, to się zdarza. „Mój syn jest bardzo ambitny i szuka pracy, proszę o kontakt”. Syn pewnie o tym nie wie.
- Kandydat, który wysyła to samo CV na wszystkie stanowiska – „aplikował Pan na stanowisko grafika, ale widzę, że również na magazyniera, księgowego i programistę…?” – „Tak, bo chcę się rozwijać!”.
Po kilku godzinach selekcji zostają tylko najlepsi… a przynajmniej tacy, którzy nie wpisali w CV „język angielski – podstawowy, ale dogadam się na migi”. Czy to faktycznie crème de la crème? Czas przekonać się, czy to śmietanka, czy jednak maślanka.
Etap 3: Rozmowa kwalifikacyjna – stand-up na żywo
Zaczynasz rozmowy. Na początek pytanie kontrolne: „Czy wie Pan/Pani, na jakie stanowisko aplikuje?”
- „Nie wiem, ale jestem otwarty na propozycje” – świetnie, to myślałem, że to ja rekrutuję, a nie odwrotnie.
- „A tak w ogóle, czym zajmuje się Państwa firma?” – idealny kandydat, który nawet nie kliknął w link do strony.
- „A jakie są godziny pracy?” – było napisane w ogłoszeniu.
- „Czy mogę część pracy robić z domu?” – to magazyn, ale kto wie, może wirtualna rzeczywistość już na to pozwala?
I wreszcie nadchodzi moment kulminacyjny… rozmowa o wynagrodzeniu.
- „A ile Państwo proponują?” – przecież było napisane w ogłoszeniu, ale niech będzie.
- Podajesz kwotę.
- „Ojej, to tyle?” (gdy oczekiwania były niższe) – czyli jednak dało się mniej.
- „A dałoby się więcej?” (gdy oczekiwania były wyższe) – klasyka negocjacji.
I prawdziwy hit: „Czy mogę dostać większą pensję, jeśli będę się starać?” – czyli pracodawca jako żywy program lojalnościowy: zbierasz punkty, dostajesz bonus.
Etap 4: Decyzja i onboarding – czyli co może jeszcze pójść nie tak?
Znalazłeś idealnego kandydata. Podpisujecie umowę, cieszysz się jak dziecko. A potem…
- Pierwszego dnia nie przychodzi do pracy. Powód? „A, bo jednak znalazłem coś lepszego”.
- Pierwszego dnia przychodzi, ale nie wraca po przerwie. Powód? „Źle się tu czuję”.
- Po tygodniu mówi, że to jednak nie to, ale może zostać, jeśli dostanie podwyżkę.
Witamy w świecie rekrutacji.
Jak przetrwać?
Mimo wszystko warto mieć dystans i się nie poddawać. W końcu gdzieś tam jest ten idealny kandydat, który… no może nie zna Excela, może nie czytał oferty, ale przynajmniej nie zapyta na rozmowie: „A jakie to stanowisko?”.
Masz swoje rekrutacyjne perełki? Podziel się w komentarzach – może razem stworzymy ranking najdziwniejszych rozmów kwalifikacyjnych!
Wybierz nasze wirtualne biuro w Krakowie i zyskaj prestiżowy adres dla swojej firmy, profesjonalną obsługę korespondencji oraz elastyczne wsparcie administracyjne. To idealne rozwiązanie dla przedsiębiorców, którzy chcą obniżyć koszty, zachowując pełną wygodę i profesjonalizm. Dołącz do nas i rozwijaj swój biznes w sercu Krakowa.